niedziela, 20 września 2009

TurboCute w realu





Nabyłam drogą kupna modelinę i odkryłam, że na kaca najlepsze są zajęcia praktyczno-techniczne, czyli po prostu lepienie :) Cudownie uspokaja i usprawiedliwia lenistwo na kanapie, bo jak się lepi to już nie jest lenistwo na kanapie tylko lepienie na kanapie! A na koniec można bezkarnie gapić się przez pół godziny w piekarnik. A potem się ma COŚ i kacowy dzień wcale nie jest zmarnowany bo się COŚ zrobiło.

4 komentarze:

  1. heh śmieszne zupełnie to COŚ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mistrzowski zawijas - taki trochę kędziorek ;] swoją drogą zabawne.. wlewasz w Kasie alkohol, a następnego dnia wychodzi modelinowy stwór!

    OdpowiedzUsuń
  3. hihihi...ciekawe czy mi to zostanie na zawsze :D

    OdpowiedzUsuń