czwartek, 28 maja 2009

tyr...tyr...tyr... podejście nr. 2

Moja choroba się rozwija idealnie! Przedwczoraj spędziłam cały wieczór patrząc na klamki!! Tak, tak... mówiłam, że jest dobrze :) No ale trzeba przyznać, że są śliczne!! Chyba wydam na nie fortunę... co tam. Ale najpierw trzeba kupić mieszkanie, więc oglądania ciąg dalszy!!
Dziś sprawdzimy czy chcemy być sąsiadami Wiktora... Pikuś bój się, będziemy po cukier przychodzić!



4 komentarze:

  1. kasia mysmy chcieli takie klamko-galki i sluchaj dramat bo do naszych systemow drzwiowych nie pasuja a te co masz to chyba sa nie-obrotowe. przekopalismy caly swiat zeby miec galki w poland ale w tym kraju wszystko jest tak nowoczesne, ze nie da rady. a wiercic dziury zeby pasowaly te sciagane z uk albo usa nie chcialo nam sie...wiec bede bacznie obserwowac temat galek i co ci sie uda wywalczyc...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, bede cie informowac na bierzaco o klamkach... te sa chyba z hameryki wiec nie wiem jak jest z dopasowaniem ale sie kreca! moze sciagne jedna na probe i dam znaka...tylko ktora by tu sciagnac? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak by mie zona.. mie takie klamki w domu.. ..pomontowala to bym jej za kare chyba projektor konsole do gier z padzikami zamiast czegos waznego kuchni wstawil.. i krzyczalbym na te klamki co godzine!

    OdpowiedzUsuń
  4. hehehe..to juz wiem czego ci nie kupować na urodziny ;P

    OdpowiedzUsuń